Myślę, że spokojnie można nazwać Scooby'ego i jego przyjaciół
najdziwniejszymi pogromcami potworów,
jakich zna świat. Nic
dziwnego – w końcu przecież Scooby Doo i Kudłaty są niezwykle
strachliwi i fajtłapowaci, Daphne zazwyczaj daje się złapać
ściganemu potworowi i trzeba ją ratować, rola Freda ogranicza się
tylko do wydawania bardzo ogólnikowych poleceń... jedyną osobą z
całego towarzystwa, która zdaje się mieć głowę na karku, jest
Velma, ale ona akurat nie za bardzo nadaje się do ścigania potworów
(z prostego powodu – ma bardzo słaby wzrok...).
Nic dziwnego, że taka wesoła i mocno niedobrana kompania jest
gwarancją dużej dawki świetnej przygody (i to nie tylko dla
najmłodszych) oraz znakomitego (choć i odrobinę naiwnego) humoru.
Kiedy oglądałam ten serial jako dziecko, nigdy jakoś nie
przeszkadzała mi szablonowość fabuły – bo zawsze okazywało
się, że potwór to tak naprawdę przebieraniec, a czarny charakter
w taki nietypowy sposób chciał coś osiągnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz